Marcin Wierzbowski wraz ze swoim oddziałem próbuje, mówiąc
oględnie, wylgać się od walki na froncie. Niestety nie jest to dobry pomysł L.
Bo zamiast tego zostaje wysłany na misję do Nijmegem.
Od samego początku trudno się oderwać od lektury. Nawet
jeżeli jest to pierwszy kontakt z twórczością pana Cholewy. Główni bohaterowie
muszą zmierzyć się nie tylko z androidami, które przypominają ich
współpracowników ale także z własnymi ograniczeniami. Każda decyzja podjęta w
sytuacji zagrożenia może się obrócić przeciwko nim....
Zdecydowanie musze zapisać się w bibliotece na wcześniejsze
tomy cyklu. I wiem na pewno że czekam z
niecierpliwością na dalszy ciąg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz