
Czerwona ofensywa Piotra Langenfelda to opowieść o „co by
było gdyby” ziściła się wizja panowania nad całym światem Lenina. W maju 1945
kiedy wszyscy myślą o tym, że nareszcie ta najstraszliwsza wojna się skończyła
i o powrocie do domu, główna
generalicja Armii Czerwonej rozpoczyna walkę ze swoimi sojusznikami. Jako, że
nikt nie chce w to wierzyć udaje się im pokonywać kolejne oddziały wojskowe.
Największą bolączką sojuszników jest to, że to oni sami dali im broń i
dostarczają zaopatrzenie.
Powieść przedstawia te wydarzenia z różnych stron i punktów
widzenia. Poznajemy losy byłego żołnierza Armii Krajowej, Alojzego Wójcika,
który obecnie służy w Armii Czerwonej ale nie jest do końca z tego faktu
zadowolony. Autor pokazał także losy
dwóch innych naszych rodaków , Bolesława Zakrzewskiego (który za krytykę
komunistów wylądował w więzieniu) i Jana Węglińskiego (który szkoli się na
szpiega).Bierzemy udział w naradach dowódców politycznych takich jak Churchill,
Trumann, jak i dowódców wojskowych
Patton, Anders, Eisenhower. „Słuchamy” także przemówień rosyjskich
dowódców i planistów. W powieści nie ma
bezbarwnych postaci. Każda osoba jest zaprezentowana tak, że miałam wrażenie iż
jest ona istotą „pełnokrwistą” . Posiadającą wady, zalety, pobudki którymi się
kierują wykonując zadania.
Sam pomysł na książkę wydał mi się interesujący.
Powieść pochłonęłam jednym tchem. Cała
powieść jest tak dobrze napisana, że sprawie wrażenie iż wydarzenia te miały
miejsce w rzeczywistości. Gdyby nie fakt, że znam historię (albo przynjamniej
mam takie wrażenie) J to bez większego problemu łyknęłabym to co pan Piotr
wymyślił.
Moim zdaniem powieść ta powinna się spodobać nie tylko
miłośnikom alternatywnej wizji rzeczywistości ale także wszystkim fanom
opowieści o drugiej wojnie światowej. Książka bardzo mi się spodobała. I polecam
ją wszystkim czytelnikom, którzy lubią przeczytać coś oryginalnego. Ciekawe
kiedy pojawi się drugi tom bo już trudno się doczekać.