
Jeżeli ktoś uważał Wołanie kukułki za dobry kryminał to Jedwabnik jest świetny. Cormoran żeby poprawić budżet agencji bierze naraz do rozwikłania kilka spraw (sledzenie kochanki, byłego męża i poszukiwanie zaginionego autora). Równocześnie boryka się z bolącą nogą. Robin próbuje przekonać go, iż nie chce być tylko sekretareczka ale także pełno prawnym detektywem. Tylko co na to jej narzeczony? To tylko jeden z wątków. Główną sprawą do rozwiązanie jest, jak wiadomo z okładki, zaginiony pisarz i jego dzieło.
Ja już czekam na kolejny tom no i na audiobooka.
Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz